| Źródło: MetropoliaBydgoska.pl, Fot. Poglądowe
Zapadł wyrok w sprawie bombera z Warlubia
43-latek stanął przed sądem pod zarzutem usiłowania zabójstwa swojej byłej żony, 35-letniej nauczycielki. W jej aucie zainstalował ładunek wybuchowy. Sytuacja była na tyle poważna, że spod szkoły w Warlubiu, gdzie pracuje kobieta trzeba było ewakuować blisko siedemset osób. Dariusz R. odpierał zarzut, że chciał zabić żonę. Przyznał, iż chciał ją jedynie nastraszyć.
– W tej sprawie punktem wyjścia jest miłość – mówi sędzia Andrzej Rumiński podczas uzasadnienia wyroku. – W pewnym momencie żona mówi: ja nie mam zamiaru z tobą żyć, zamierzam się rozwieść. Ta sytuacja zmienia całkowicie to, co się dzieje w życiu oskarżonego – uzasadnia sentencję wyroku. Sędzia przyznawał też o tym, jak skonstruowany był ładunek wybuchowy. – On nie miał wybuchnąć jak w filmie amerykańskim, gdzie słup ognia poszedłby na 50 metrów. Chodziło o to, że pokrzywdzona miała stracić życie w momencie gdy prowadzi pojazd. On miał spłonąć, to wszystko miało mieć miejsce w ruchu drogowym – tłumaczy sędzia Rumiński. – Oskarżony był zdeterminowany do tego, by pozbyć się żony – dodaje.
Sąd argumentował wyrok też w ten sposób, że Dariusz R. nie był osobą karaną. Sędzia dodaje, że mężczyzna działał z determinacją. – Sam narażał siebie na niebezpieczeństwo utraty życia. Ostatecznie, nic się nikomu nie stało – podkreśla. Sędzia zwraca uwagę, że mężczyzna chciał ratować swoje małżeństwo, ale wówczas obie strony zaczęły sobie wzajemnie dokuczać. – Oskarżony podjął dramatyczną decyzję, że to on zdecyduje się na zabójstwo żony. On nie jest płatnym zabójcą, aby konstruować bombę za pieniądze. Nie poznał nowej kobiety, podjął tę decyzję w związku z narastającym kryzysem rodzinnym – tłumaczy sędzia Andrzej Rumiński.
– Mi zależy na jak najwyższym wyroku dla byłego męża – mówiła w poniedziałek podczas mów stron 35-latka, która za pośrednictwem oskarżyciela posiłkowego zażądała kary 25 lat więzienia dla Dariusza R. Pokrzywdzonej nie było dzisiaj w sądzie. – Nie chce na nowo przeżywać tej sytuacji – uzasadniał jej nieobecność pełnomocnik Tomasz Wiśniewski. Zapowiedział, że złoży wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku. Na taki sam krok zdecyduje się adwokat 43-latka. Mec. Łukasz Kurek dodaje, że ma zamiar złożyć apelację od kary, jaką wymierzono w bydgoskim sądzie. Z wyroku usatysfakcjonowana jest prokuratura. Śledczy podczas mów stron właśnie zażądali kary piętnastu lat pozbawienia wolności. – Ten wyrok jest wynikiem ciężkiej pracy policji i prokuratury. Możemy mówić o satysfakcji z tej pracy, którą wykonano – mówi prok. Monika Blok-Amenda z prokuratury w Świeciu.
Do czasu uprawomocnienia się wyroku, Dariusz R. pozostaje za kratkami. Sąd przedłużył dzisiaj jego tymczasowy areszt do 4 grudnia.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj