
Nowe zabawki na rozładowanie stresu dla każdego

Plastikowe, albo metalowe – takie mogą być fidget spinnery. Na łożysku osadzonym wokół środkowej części zabawki – tej, za którą trzyma się całość – wiruje od trzech (w podstawowej wersji) do dziewięciu (w tych najbardziej wyrafinowanych) płatów. Całość jest tak wyważona, że wirujący spinner wygląda jak miniatura bączka, ale tak wyprofilowanego, żeby móc ją trzymać na palcu.
Ale nie tylko o trzymanie na palcu chodzi. W internecie są już setki klipów, pokazujących, co można zrobić z fidget spinnerami. Przerzucenie wirującej zabawki z jednego palca na drugi to tylko początek listy potencjalnych „sztuczek”. Fidget spinner można rozkręcić na nosie, albo wrzucić na daszek czapki bejsbolowej bez zatrzymywania wirowania. Można go podbić na kolanie, jak piłkę futbolową. Układać kilka zabawek w wirujący stos czy piramidę.
Nie brzmi poważnie? Być może część dystrybutorów również doszła do wniosku, że nowa odsłona gadżetu przypominającego swoją przydatnością jo-jo może nie przekonać interesujących się najświeższą modą klientów, dlatego sięgają po zgoła niespodziewane argumenty. „Świetnie odstresowuje i wspomaga koncentrację” - zapewnia jeden z dużych sklepów online. „Doskonały dla rzucających palenie, pomaga zająć ręce oraz załagodzić stres” - zapewnia inny. „Łatwy do przenoszenia, mały, prosty, dyskretny. Możesz użyć go w dowolnej chwili” – zachwala kolejny.
Przeciętny fidget spinner zwykle jest plastikowy i kosztuje ok. 20-30 złotych. Jest to najniższa cena, bowiem nie brakuje też zabawek zrobionych z tworzyw sztucznych, „ciętych laserowo”, „odlewanych w 3D”. Ich ceny pną się w górę, od 40 do 100 złotych. I wreszcie sięgają kwot zaskakujących – są sklepy, które oferują fidget spinnery za 200, 300, a nawet ponad 400 złotych.
Ta moda dotarła do Polski. Wystarczy wpisać nazwę zabawki do jakiejkolwiek wyszukiwarki, żeby wyskoczyły strony z ofertami sprzedażowymi. - Sprzedajemy tego setki – słyszymy w jednej z największych firm zabawkarskich działających na Allegro. - Najtańsze, te za 29 złotych sprzedaliśmy już do ostatniej sztuki, ale i te po 49 złotych się kończą – dodaje sprzedawca. Wystarczy też zajrzeć na strony z najdroższymi ofertami: dystrybutorzy wystawiają na aukcje z reguły partie po 200 sztuk najdroższych fidget spinnerów, które też znajdują nabywców.Rozpiętość cen tej zabawki wiąże się z wykorzystanymi do jej produkcji materiałami. Plastik jest najtańszy, w środkowej półce dominują akryle, tworzywa sztuczne i lżejsze metale. W konstrukcji zaczynają się pojawiać kolejne łożyska. Spinner z takim łożyskiem jest cięższy i dłużej kręci. W przypadku tych najdroższych wariantów kręci się nawet, jak utrzymują sprzedawcy 300 - 320 sekund. Są one też dodatkowo zdobione i mają nietypowe kształty, choć w ofercie polskich sklepów wyrafinowane wariacje to raczej rzadkość.
Czy jakiekolwiek badania potwierdzają twierdzenie, że fidget spinner pomaga w rzuceniu palenia? - Owszem, zajmuje ręce palaczom, więc to chyba dobre rozwiązanie – powiedziano w jednym ze sklepów. - Ale badań to chyba jeszcze nikt nie robił.
Badań nad samym gadżetem rzeczywiście chyba nie prowadzono, choć na Zachodzie specjaliści i dziennikarze toczą prawdziwe batalie o rzeczywiste korzyści płynące z zabaw fidget spinnerami – Zwolennicy zabawki twierdzą, że łagodzi ona nerwice, autyzm i objawy ADHD. Ale nie ma żadnych dowodów na to, żeby spinnery pomagały w uporaniu się z jakimiś kłopotami, takimi jak ADHD.
Ale na łamach „Scientific American” zamieszczono artykuł, którego autorka broni zabawki. Katherine Isbister, badaczka z University of California, przekonuje w nim, że zabawa fidget spinnerem może odgrywać podobną rolę, jak założenie słuchawek na uszy w gwarnym biurze: jeden hałas zastępujemy drugim, ale mniej rozpraszającym. Zabawa gadżetem może również odegrać rolę uspokajającego spaceru czy przygotowania filiżanki herbaty, czynności, które koją stargane nerwy i pozwalają oderwać się od stresu.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj